Св. Герард Герб Икона Божьей Матери
Блаженны плачущие, ибо они утешатся. Мф 5,4

 

O. Anthony Branagan CSsR

Pracujący wspólnie z O. Dariuszem w Kemerowie

 

        

 

 Żyłem z Darkiem przez ostatnie cztery lata. Tą ideą, która nieustannie  przyświecała życiu Darka, która prowadziła Go była najważniejszą sprawą            w Jego życiu, to, to by zrobić wszystko co mógł by nasz Jezus Chrystus był znany, by nasz Pan Jezus Chrystus był kochany. Darek nie tracił ani jednej chwili czasu, często wspominał Założyciela naszego Zgromadzenia świętego Alfonsa, który taki właśnie ślub uczynił, że nigdy nie straci ani jednej chwili czasu.

 

         Arcybiskup Moskwy w czasie Liturgii Żałobnej w Moskwie powiedział, że Darek miał bardzo wysokie, bardzo szerokie plany. Jestem przekonany, że gdy tylko Darkowi zaświtał w głowie jakiś pomysł zrobienia czegoś co mogło by pomóc ludziom jeszcze bardziej poznać i ukochać Chrystusa robił wszystko by ten pomysł realizować.

 

         W samym Kemerowie i jego okolicach Darek pracował z jedenastoma wspólnotami. Odwiedzał je regularnie, to wymagało poświęcenia ogromnej ilości czasu. Poza tym przyjął również wezwanie, zaproszenie do tego by być obecnym na spotkaniach młodych ludzi w takich miastach jak: Nowosybirsk czy Saratow. W domu był bardzo zajęty, dużo czasu spędzał na pisaniu artykułów do lokalnego czasopisma, do wydawnictw Radia Maryja oraz listów do ludzi        z którymi był w kontakcie. Od rana do wieczora był nieustannie czynny, aktywny.

 

Przede wszystkim jednak nieustannie się modlił. Modlitwa była czymś ogromnie ważnym, a wręcz najważniejszym w Jego życiu. Mógł być w domu, mógł pracować, mógł siedzieć przy komputerze, ale bardzo regularnie, bardzo często wstawał od pracy i szedł do malutkiej kapliczki w ich domu by się pomodlić. Kiedy podróżował odmawiał wszystkie trzy części Różańca świętego.

 

Każdego miesiąca poświęcał dzień lub dwa na swoje prywatne rekolekcje. Wtedy udawał się na wzgórza w okolice Kemerowa i tam się modlił. Zaledwie dwa dni przed swoją śmiercią odbył takie rekolekcje. Czym bardzo ważnym była dla Niego regularna spowiedź i tak trzy dni przed swoją śmiercią był                  w Tomsku u księdza, swojego przyjaciela, u którego się również spowiadał. Był niezmiernie zaangażowany w sprawy ludzkiego życia, również ich materialne potrzeby. Zorganizował nawet specjalną grupę ludzi, która mogła pracować nawet, gdy On  był nieobecny, rozdzielając paczki z pomocą, która przychodziła z innych części Europy ludziom potrzebującym. Również ta Jego opieka otaczała sierocińce i domy opieki ludzi starszych. W sposób szczególny zaś poświęcał dużo czasu na regularne odwiedzaniu więźniów w więzieniu                      w Jurdze.

 

 Po czterech latach życia z Darkiem mogę jednoznacznie powiedzieć, że był On wyjątkowo Świętą osobą, wyjątkowo Świętym kapłanem. Zawsze był równocześnie napełniony radością, zawsze widziałem Go w dobrym humorze. Uwielbiał spotykać się z ludźmi, podczas tych spotkaniach wiele żartował. Bardzo cenił sobie spotkania z kapłanami, spotkania z osobami konsekrowanymi.

 

W sobotę wieczór, kiedy z grupą parafian siedzieliśmy wokół trumny Darka i modliliśmy się jedna z parafianek powiedziała: „ Ojcze Tony. Ty             i Darek nie mieliście nigdy żadnych konfliktów.” Odpowiedział. Ale my przecież  nieustannie walczyliśmy ze sobą. I to Darek zawsze był tym, który jako pierwszy prosił o przebaczenie.

 

Jestem przekonany, że Darka życie było zrealizowane, jest zrealizowane do końca, że w całej pełni wykonał to, co Pan od Niego zażądał.

 

Jesteśmy oczywiście smutni, zwłaszcza zaś najbliżsi Darka jednak jestem osobiście przekonany, że Darek jest teraz u Pana.

 

Jeżeli kiedykolwiek Przełożeni zadecydują o podjęciu procesu informacyjnego w sprawie Darka mogę powiedzieć; będę milczał o naszych walkach.